środa, 28 stycznia 2015

Podwieszanie plecaka

Zimy co prawda nie widać, ani na termometrze ani tym bardziej na chodnikach, ale w każdej chwili znów może sypnąć. A wtedy nic tylko iść w teren. Pojawia się jednak problem, bo gdy tylko zdejmiemy plecak żeby trochę odpocząć od marszu i postawimy go na ziemi, to od razu przyczepi się do niego śnieg, który wyląduje potem prosto na plecach. A co gdy będziemy chcieli rozbić obóz i coś pogotować lub spędzić tam całą noc? Dotyczy to nie tylko zimy bo i przez cały rok możliwości uświnienia plecak jest multum i czasem po jednym wyjściu jest on w stanie dalekim od czystości. Ja poradziłem sobie z tym w sposób. 

Potrzebowałem:
- sznurka
- karabińczyka
- i oczywiście plecaka do powieszenia

No ale. Przecież plecaki mają takie sprytne, fabrycznie doszyte u góry uchwyty do trzymania w dłoni. Racja. Ale tego sposobu mogę używać również wtedy gdy najwygodniej byłoby mi zawiesić go na zbyt grubych gałęziach, lub wokół pnia. Albo na rozwieszonej już lince od plandeki biwakowej, której nie ma sensu co chwilę rozmotywać. Cóż może to i wyważanie otwartych drzwi...
Przechodząc do meritum (które niestety będzie krótsze niż wstęp). Na wspomnianym sznurku robimy pętelki na obu końcach. Potem przekładamy go wokół wybranej gałęzi. Na linkę zawieszamy plecak i łączymy ją karabińczykiem. Gotowe.












Zapraszam na swoją stronę na FB Każda Strona Świata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz