poniedziałek, 8 czerwca 2015

Wariacje na temat pokrzywy i pałki, czyli prosty leśny posiłek

"Czwarty grosik dla urzędu,
przeca żreć coś musi"
Kazik 12 groszy

Żreć coś trzeba. A wsunięcie czegoś smacznego zawsze jest oczekiwanym elementem każdej wyprawy lub spaceru. Jest wiele szkół odżywiania się na wycieczkach. Zabieranie ze sobą gotowego jedzenia. Półproduktów w formie np pancerników. Same przekąski. Surowe produkty (mąka, kasza). Lub mistrzostwo w życiu w lesie - odżywianie się tylko tym co da przyroda. I gdy zdobędzie się odpowiednie doświadczenie nie będzie to ani trudne, ani też dania nie będą nudne i mdłe. Na swojej majowej wycieczce trasą planowanej obwodnicy zastosowałem system mieszany, część z składników z przyrody a część z plecaka. Wariant idealny dla początkujących zbieraczy dzikich roślin.



Na pierwszy ogień poszła pokrzywa. Założyłem rękawice robocze i zabrałem ich całą siatkę

Swój obóz rozbiłem nad małym stawem. Podwinąłem nogawki, zdjąłem buty i pobrodzilem chwilę blisko brzegu w poszukiwaniu kłączy pałki wodnej. Bez problemu wygrzebałem kilka chodząc tylko kilka kroków od brzegu. Opitoliłem niepotrzebne elementy, opłukałem z mułu i zabrałem pod tarpa tylko niezbędne elementy.

Pałkę oczyściłem z wierzchniej, brudnej warstwy i drobno pokroiłem. Podobnie przyszykowałem liście pokrzywy. Pałkę zalałem w rondelku wodą i pogotowałem pewien czas na kuchence ekspedycyjnej. Ciągle jestem pod jej wrażeniem, na kilku patykach można ugotować obiad. Gdy włókna zmiękły zdjąłem je z ognia i w małej patelni poddusiłem na niewielkiej ilości wody liście pokrzywy. Nadmiar wody odlałem do kubka i miałem przy okazji gotowy odwar do picia, a to co zostało przyprawiłem solą, pieprzem i odrobiną curry z kieszonkowego przyprawnika.

Surowe produkty z leśnej półki




Gdy pokrzywa przypominała już danie a'la szpinak wstawiłem znów na ogień rondelek z kłączami pałki. Po spróbowaniu wydało mi się, że będzie tego trochę mało a i smaku trochę brakowało, więc dosypałem 2-3 łyżki błyskawicznych płatków owsianych które miałem ze sobą.

Gdy pałka była już gotowa dodałem szpinak z pokrzywy i przystąpiłem do wieczerzy. Przed kuchenką postawiłem jeszcze na małym patyku kabanosika na deser i zabrałem się do wszamywania. Danie wyszło na prawdę smaczne i sycące. Pałka i pokrzywa to dwie powszechnie występujące rośliny które każdy jest w stanie rozpoznać, ale już dużo mniej z nich wie, ile dobrego można z nich przygotować. Obydwie są mega praktyczne i użyteczne (o sznurku z włókien pokrzywy pisałem już kiedyś na blogu), a pokazane danie (no i herbatka w kubku) nie wyczerpują możliwości kulinarnych z tych dwóch roślin. Zebranie ich trwało kilka chwil, a satysfakcja z dzikiej kuchni była niesamowita. Pokrzywę która rośnie łanami można spokojnie zebrać i przygotować w domu obiad (testowane).



Opiekany kabanosik
A co do płatków owsianych. Sądzę, że będą dla mnie bazą kulinarną zabieraną na większość wypraw i spacerów. Nie zajmują dużo miejsca, a o ile są suche to można je przechowywać bardzo długi czas. Banalnie proste w przygotowaniu, są smaczne same w sobie, a jednocześnie stanowią świetną bazę do innych dań. Poleciłby je nawet Rober Makłowicz!

Nieporównywalnie mała z ogniskiem ilość popiołu po ugotowaniu całego obiadu
Obóz nie może obejść się bez gustownej suszarki na garnki 


Zapraszam na swoją stronę na FB Każda Strona Świata



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz