poniedziałek, 19 listopada 2012

Improwizowany kompas

Trafiłem gdzieś ostatnio, nie pamiętam już gdzie, na temat nawigacji za pomocą namagnesowanej igły. Podstawowy sposób namagnesowania igieł to oczywiście pocieranie jej o magnes, jednak kto nosi ze sobą magnes w kieszeni? Szukając w internecie informacji o alternatywnych sposobach namagnesowywania natrafiłem na taki oto, intrygujący cytat:
"StaszeK twierdzi, że igieł nie trzeba magnesować gdyż wszystkie i tak najczęściej są już namagnesowane, jak wszystkie przedmioty stalowe, które były poddane hartowaniu (igły, agrafki, wkręty, itp.) . " *

piątek, 26 października 2012

Winter is coming

Nadchodzi zima.
Wracając dziś wieczorem na stancję miałem przyjemność wdychać pierwszy raz od długiego czasu hausty mroźnego powietrza. Zabierałem się ostatnio do napisania kilku słów o tym za co lubię jesień. Bo tak właściwie to lubię każdą porę roku. Nie mam ulubionej. Każda ma swój niepowtarzalny urok, swoje plusy i minusy.
Jesień, z jej nadchodzącą szarością i delikatnie siąpiącym deszczem pokazuje czasem swoją surowość, ale mi kojarzy się ona przyjemnie ze szkockimi wzgórzami. Taka aura daje jednocześnie wewnętrzny spokój i wyciszenie.
No i te kolory... Często idąc, nawet i po mieście, wprost rozkoszowałem się widokiem powiewających na wietrze, przebarwiających się na brązowo liści. Cudowne. W lasach kompozycje zieleni świerków ze złotem i miedzią buków, skąpanych w przebijających się przez gałęzie promieniach słońca.
Niewątpliwym atutem jesieni jest dużo mniejsza ilość ludzi w lasach. Kończy się sezon urlopów, we wrześniu  rozpoczyna szkoła, w październiku rok akademicki. W lasach, górach, na łąkach pozostają Ci dla których liczy się między innymi spokój i urok miejsca.
Jesień to również wytchnienie od upałów. Ale i powiew ciepłego wiatru na twarzy.

Ale dla mnie zima jest na prawdę wyjątkowa. Siarczyste mrozy, przedzieranie się przez zaspy, zarówno w mieście jak i po lasach i łąkach. Śnieg...  Ten delikatnie prószący, jak i ten zawiewający w twarz, utrudniający widzenie. Mróz wdzierający się z każdym oddechem prawie do płuc. To lubię. Nie wiem czemu. Tak po prostu. Czasem na prawdę myślę o wyjeździe gdzieś. Gdzieś gdzie są góry, śnieg, lasy po horyzont, spokój. Ale to tylko marzenia.

Ale temu, że nadchodzi zima nie da się zaprzeczyć. Niedawno wyposażyłem się w aparat więc przybędzie kilka postów ze zdjęciami (brakowało mi tego podczas moich leśnych spacerów), a na razie kilka ujęć kończącej się jesieni. A gdy nadejdzie zima przybędzie też u mnie kilka wątków o tropieniu. Tej sztuki można się uczyć przez cały rok, jednak (według mnie) najlepsze warunki na początki to właśnie zima












Zapraszam na swoją stronę na FB Każda Strona Świata

piątek, 30 marca 2012

Przemarsz po Pogórzu Przemyskim "Dziczy Szlak"

Data 11-12 II 2012
Miejsce: Pogórze Przemyskie
Cel: Dwudniowy przemarsz historyczny w zimowej aurze.

Miałem już od dawna wielką ochotę wybrać się na przemarsz w historycznym klimacie. I w końcu się udało. I to w dodatku w zimę, wraz ze znajomymi z Bractwa Grodów Czerwieńskich Kniaziem Sławomirem i Waldkiem oraz Żywią i Mojmirem. Mój pierwszy wyjazd na taką skalę. Dużo emocji. Wspaniałe wspomnienia. Bardzo potrzebowałem czegoś takiego. Ale może od początku.