Odjeżdżając, świsnęli jeszcze kociołek z płotu za kuźnią.
Kociołek był lekko dziurawy, ale wiedźmin zalutował go Znakiem Igni
Miecz przeznaczenia; Trochę poświecenia Andrzej Sapkowski
Każdy kto lubi leśne bytowanie umie docenić to czym jest gotowanie na ognisku. Nawet wśród osób nieobytych z biwakami ciężko znaleźć kogoś kto nie lubiłby pieczenia kiełbasek nad ogniskiem. Ba! Nawet wegetarianie przyłączają się do tego misterium nadziewając na kijek kromkę chleba lub jabłko.
Ci bardziej zapaleni w wędrowanie lub obozowanie dojdą zazwyczaj w końcu do wniosku, że patyk na kiełbaskę to jednak za mało. Że potrzebują jakiegoś naczynia do ugotowania czegoś bardziej treściwego lub chociażby zagrzania wody na herbatę. Tak zacznie się ich mozolna wędrówka w poszukiwaniu Tego Jedynego. Zmierzą się z niezliczoną ilością kociołków wiszących, stojących i lewitujących. O kształcie wysokim lub przysadzistym. Okrągłych lub anatomicznych (o przekroju nerki). Zjedzą obiad z menażek wszystkich armii świata by znaleźć ten jedyny, upragniony Garnek.