wtorek, 31 października 2017

Uhnów - 11.06.2017

Ta przygoda zaczęła się wczesnym rankiem, 11 czerwca 2017 roku. Wraz ze znajomymi mieszkam w Tomaszowie Lubelskim kilkanaście kilometrów od terenów Ukrainy. Jednak od stepów szerokich dzieli nas jeszcze granica państwowa. Pas zaoranej ziemi, miejscami z dodaną siatką ciągnącą się kilometrami. Nie do pokonania z wyjątkiem kilku przejść granicznych. Chyba, że jest się przemytnikiem i zna odpowiednie szlaki. Czasem jednak można zaznać ciekawej przygody przechodząc zieloną granicę i to całkiem legalnie. Otwierane są kilka razy do roku na specjalne okazje "dzikie" przejścia np z okazji festiwali przygranicznych lub świąt religijnych. Bo powojenna zmiana granic rozdzieliła wiele osób które mieszkały w tamtych rejonach. Osoby mieszkające w dzisiejszej Polsce mają np groby bliskich na terenie Ukrainy i odwrotnie.
I wspólne, międzygraniczne wspominanie dnia z okazji odpustu św Antoniego otworzyło takie dzikie przejście między Dyniskami a Uhnowem.

czwartek, 8 czerwca 2017

Cześć!

Dziś chwila przemyśleń i może wylewania żali. A na pewno prośba i apel to Was wszystkich czytających to.


poniedziałek, 22 maja 2017

Jadalne drzewa

Wiosna juz w pełni co widać i czuć. Drzewa w większości już zielone porośnięte świeżymi i soczystymi liśćmi. Więc dlaczego by tego nie wykorzsytać? Wbrew pozorom duża ilość drzew w Polsce ma jadalne liście ( i nie tylko). Wiosna to idealny moment żeby podczas chodzenia po lesie skubnąć czasem po listku z mijanych drzew lub zebrać większą ilość na sałatkę.

wtorek, 28 marca 2017

Gdy zgubimy szczoteczkę

Zęby to taka dość dziwna część naszego ciała. Z jednej strony jest to tkanka kostna, która potrafi przetrwać tysiące lat, palą się dopiero w temperaturze blisko tysiąca stopni a żeby się w nie wwiercić potrzeba wiertła z diamentów. Wymiękają za to gdy trzeba im się zmierzyć z cukrem... Normalnie jakiś wybryk natury. Lub błąd w programowaniu Matrixa. Podobnie jak to, że zazwyczaj zawód stomatologa, kojarzonego z bezwzględnym sadystą wykonują kobiety. I to z wyglądu takie, że nie podejrzewałbyś ich o to mijając na ulicy.

sobota, 11 lutego 2017

Misja KARTOFLEGG, czyli ziemniak w wersji delux

Któż z nas nie lubi smaku ziemniaka z ogniska? Całego rytuału przygotowywania ognia, zagrzebania kartofli w żarze, niecierpliwego czekania, problemów z doliczeniem się ile ich się w sumie wrzuciło i przerzucania gorącej pyry z ręki do ręki gdy już wyciągniemy. A ten smak. Po-ez-ja! Dzisiejszy wpis będzie o leśnej kuchni ale nie typowo dzikiej tylko właśnie bardziej obozowej lub na ognisko ze znajomymi/rodziną czyli kartofel z ogniska. Ale w wersji odświeżonej. De-lux!



piątek, 27 stycznia 2017

Wędrówka i obóz w zimie w lesie - jak przetrwać

Jeśli zimno Ci w nogi - załóż czapkę
autor nieznany

Puchu cha puchu cha nasza zima zła. Tak mówi stara przyśpiewka którą uczyli nas w zerówce. Ale jeśli wiemy jak się do niej przygotować zima nie musi być zła. Zimę nawet lubię (o ile nie muszę płacić rachunków za ogrzewanie) a zimowe wyprawy to już całkiem! W swoim życiu odbyłem kilka wypraw które mógłbym chyba nazwać ekstremalnymi. Były to między innymi dwa biwaki w lesie gdzie temperatura dochodziła do minus 25 stopni. Obie zostały opisane na moim blogu w linkach poniżej

W skrócie rzecz ujmując. Pierwsza wyprawa to przemarsz po Pogórzu Przemyskim w zimie w klimatach historycznych, czyli jedynie korzystając z rekonstrukcji sprzętu z czasów Słowian, zero współczesności. Drugi wypad już bardziej współczesny, ale ciągle bez namiotu i tym razem - samotnie, co dodawało dodatkowych emocji przy tej temperaturze.
Do tego dodam niezliczoną już ilość zwykłych jednodniowych wycieczek i obozów.

Pomyślałem zatem, że napiszę kilka słów na temat przygotowania się do zimowej wyprawy niezależnie od tego czy będzie to krótkie jednodniowe wyjście w teren za miasto czy zdobywanie niezdobytych dziczy z kilkoma noclegami.


niedziela, 15 stycznia 2017

Niech stanie się Światłość - Olight i3E EOS

Ostatnio na swoim blogu popełniłem wpis o latarce Mactronic Nomad i o tym, że dobra latarka w terenie i w domu to ważna rzecz. Nie jest ona dużych rozmiarów jednak noszenie jej na co dzień w torbie/plecaku bywa problematyczne bo nie zawsze noszę to samo ze sobą i trzeba przepakowywać a wtedy łatwo czegoś zapomnieć. Co prawda zawsze i do pracy i w teren noszę przy pasku niewielką nerkę, ale pakowanie do niej czołówki sprawia, że staje się dość wypchana i brakuje miejsca na inne rzeczy. Dlatego jakiś czas temu wyposażyłem się w nową mini latarkę przeznaczoną właśnie do noszenia codziennie ze sobą w nerce. Jest nią wymieniony w tytule Olight i3E EOS. Mam ją może krócej niż Nomada ale minęło już blisko pół roku jak zakupiłem ją w znanym sklepie militaria.pl więc czas napisać o niej kilka słów.