Czasem przychodzi taki dzień kiedy nic się nie udaje. Podczas wędrówki zacznie siąpić deszcz, wpadniemy po kolano w wodę lub urwie się szelka od plecaka. Lub wszytko naraz. Czasem może to być problem z rozpaleniem ognia bo... bo taki był dzień. A na ogniu bardzo nam zależało chociażby po to żeby się wysuszyć, poprawić morale, zjeść coś ciepłego. Spróbować przeżyć przy siarczystym mrozie. I jak na złość nigdzie w pobliży nie ma słynnej kory brzozowej a cały ekwipunek jest przemoczony. Właśnie na takie sytuacje dobrze mieć zapakowaną gdzieś na dno plecaka lub jeszcze lepiej - noszonej zawsze przy pasku ładownicy przygotowaną niezawodną wodoodporną rozpałkę. Przepisów na to jest wiele i przysłowiowej Ameryki tutaj nie odkrywam ale jak wspomniałem wyżej, warto mieć takie coś w ekwipunku więc postanowiłem i dla siebie przyszykować.
Potrzebujemy:
- wacików kosmetycznych
- parafiny/stearyny ze świeczek/zniczy/podgrzewaczy
- srebrnej taśmy duct tape
- pustej puszki po napoju
- źródła ognia
Do puszki wrzucamy pokruszone resztki świeczek i stawiamy na ogień żeby się rozpuściły. W tym czasie przygotowujemy płatki kosmetyczne i gdy parafina się już roztopi polewamy nią je nią.
Gotowe pakiety upychamy w najlepsze miejsca, aż przyjdzie dzień gdy będą potrzebne. Według mnie to świetne rozwiązanie. Taka rozpałka:
- zawsze pozostaje sucha
- nie brudzi
- zajmuje stosunkowo mało miejsca
- rozpala się bez problemu od jednego pociągnięcia krzesiwem
- palą się około 8 minut co w zupełności powinno wystarczyć do rozpalenia ogniska.
Tradycyjnie zapraszam na swoją stronę na FB Każda Strona Świata FACEBOOK
Do puszki wrzucamy pokruszone resztki świeczek i stawiamy na ogień żeby się rozpuściły. W tym czasie przygotowujemy płatki kosmetyczne i gdy parafina się już roztopi polewamy nią je nią.
Gdy parafina zacznie tężeć składamy płatki na pół i kładziemy na lepkiej stronie przygotowanej zawczasu taśmie. Potem nakładamy na wierzch drugą warstwę taśmy i upewniamy się, że wszystko szczelnie przylega. Potem pozostaje tylko pokroić ją na mniejsze kawałki.
Gotowe pakiety upychamy w najlepsze miejsca, aż przyjdzie dzień gdy będą potrzebne. Według mnie to świetne rozwiązanie. Taka rozpałka:
- zawsze pozostaje sucha
- nie brudzi
- zajmuje stosunkowo mało miejsca
- rozpala się bez problemu od jednego pociągnięcia krzesiwem
- palą się około 8 minut co w zupełności powinno wystarczyć do rozpalenia ogniska.
Tradycyjnie zapraszam na swoją stronę na FB Każda Strona Świata FACEBOOK
dzieki . a, moze pokarzesz jak to rozpalic krzesiwem ? inni " instruktorzy " proponuja zostawic czesc nie nasyconej bawelny , wlasnie dla iskier z krzesiwa syntetyczneo..
OdpowiedzUsuń